sobota, 28 lipca 2012

# 00


* Kubusiu, jak się pisze MIŁOŚĆ?
Prosiaczku, MIŁOŚĆ się nie pisze, to się czuje .. *

To niesamowite jak jedno spotkanie, jedno spojrzenie czy jeden głupi dotyk może sprawić, że twoje poranione i pokaleczone serce zaczyna z powrotem się zrastać.  Potrafi się skleić, zrosnąć nawet po najcięższym wypadku jakim była nieodwzajemniona miłość czy odrzucenie przez rodzinę ..

***
To był kolejny deszczowy, poranek w Londynie. Harry siedział w jednej z ostatnich ławek i obserwował jak pojedyncze krople deszczu spływają po cienkiej tafli szyby znacząc drogę pozostałym, gdy po klasie rozszedł się donośny głos pani Thompson. Nie to, że wcześniej  wszyscy uczniowie siedzieli cicho niczym myszy pod miotłami, po prostu Harry był tym typem nastolatka, który z łatwością potrafił wymykać się ze swojej własnej podświadomości i wędrować ścieżkami wyobraźni.
- Moi drodzy. Jak zapewne już wiecie, nasza szkoła co roku organizuje konkursy piosenki, tym razem będzie to coś wyjątkowego, gdyż na widowni zasiadał będzie specjalny wysłannik od samego Simona Cowella, a jak wszyscy wiemy pan Cowell jest, jakby to określić, słynnym łowcą talentów i co najważniejsze właścicielem wydawnictwa muzycznego Syco, więc dzięki temu ktoś z was może zabłysnąć – taa a szczęśliwcy będą potem sławnymi gwiazdami z upierdliwymi fotoreporterami na głowie i masą rozwrzeszczanych fanek, nawet jeśli to trzy razy nie, dziękujemy! – umysł Harry’ego zdawał się wręcz krzyczeć pesymistyczne scenariusze bycia kimś sławnym - Postanowiłam o wyborze trzech kandydatów i uważam..
- Może po prostu pani powiedzieć kto został wytypowany ? – pisnęła któraś z dziewczyn, typowych pustych blondynek* siedzących w pierwszym rzędzie co najwidoczniej poskutkowało, bo nauczycielka przeszła do wymiany trzech nazwisk
- Margaret Kutcher, Bruno Dante oraz Harry Styles – rozbrzmiało po sali, a Hazz wręcz pisnął słysząc swoje imię i nazwisko, po czym natychmiast podniósł rękę w tym czasie, w którym rozbrzmiał dzwonek ogłaszający przerwę. Nie zważając na kolegów czekających zapewne pod drzwiami od muzyki skierował się do biurka nauczycielki.
- Pani Thompson, jest pani pewna? W tej klasie jest wiele utalentowanych osób, z ciekawszymi barwami głosu, a pani wybrała akurat mnie.. Przecież wcale nie jestem taki dobry i nie rozumiem ..
- Spokojnie. - przerwała - Wybrałam ciebie bo widzę w tobie nieziemski potencjał, widzę że kochasz śpiewać i słyszę jak ci to wychodzi, dlatego uważam też, że nie powinieneś zaprzepaścić takiej szansy. Dobrze wiesz co to może dla ciebie oznaczać
- Ale nie czuję się na siłach. Nie teraz kiedy.. No wie pani.. Po prostu czuję ze nie dam rady, że zawalę i ..
- Harry, nie ma żadnego ale, jeżeli chcesz zapomnieć o tym co się stało to, to jest najlepsza droga do tego aby to wyrzucić .. Pamiętaj o tym i widzę cię za tydzień.
- Mam nadzieję.. Dziękuję i do widzenia -  mruknął zamykając za sobą drzwi i skierował się do jedynego miejsca w szkole, gdzie wśród przyjaciół od jakiegoś czasu mógł być po prostu sobą.

***
Duże, dębowe biurko z masą papierów na wierzchu, małe samoprzylepne karteczki porozwieszane gdzie się tylko da i czarny skórzany fotel, w którym siedział on - Louis Tomlinson, niespełna dwudziestojednoletni mężczyzna. Tak zwana prawa ręka Simona Cowella w interesach i wyborze młodych talentów.

Loui siedział właśnie w swym fotelu przeglądając papiery dotyczące nowego, jeszcze nikomu nieznanego zespołu, które miał zaraz dostarczyć Cowellowi, gdy po jego skromnie urządzonym biurze rozległ się dźwięk telefonu służbowego. Natychmiast go odebrał, a po komendzie:
- Tomlinson do biura – zabrał ze sobą teczkę i wyszedł, trzaskając drzwiami i strasząc tym samym jedną z sekretarek w ogromnym niebieskim biurowcu.
- Chciał mnie pan widzieć – powiedział delikatnie, kładąc na stoliku jednocześnie teczkę ze schludnym napisem nowo odkrytego zespołu damskiego - Red Lips na pierwszej stronie
- Widzę, że już się uwinąłeś.. to dobrze, to na prawdę dobrze Lou. Wiem, że zawsze mogę na ciebie liczyć i teraz również mam do ciebie sprawę. Wiesz, że są teraz nagrywane nowe odcinki Idola, dlatego też muszę się tam pojawić, ale obiecałem pewnej szkole że ktoś od nas zajmie się odnalezieniem, podczas konkursu piosenki, jakiejś zupełnie nowej twarzy dla Syco, dlatego pojedziesz tam ty. Tu są wszystkie namiary na Holmes Chapel Comprehensive School. Nie zawiedź mnie mnie. – zakończył wyciągając w stronę Tomlinsona rękę..


Cześć i czołem ^^ jak mówiłam tak i zrobiłam i opublikowałam już dziś, komuś może się nie spodobać, ale przecież wcale nie musi, to dopiero taki wstęp dlatego nic jeszcze nie wiadomo :) Nic więcej nie powiem, liczę tylko na jakieś komentarze z waszej strony ;3
Love u - BooBear xx

4 komentarze:

  1. Podoba mi się, nawet bardzo. Interesujące z nutką tajemniczości o Harrym. Nie mogę doczekać się nowego rozdziału. Kiedy on się ukaże? Chciałabym już móc go przeczytać, by ponownie cię pochwalić. ; ) Już cię uwielbiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Żartujesz sobie ze mnie? To jest rewelacyjne. Czekam na więcej i więcej, chcę Larrego. Nie wiem czy wypada mówić takie rzeczy osobie, której się praktycznie nie zna, ale kocham Cię. xd

    - Kate. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. - Awwwwwww . . . <3

    oszaleje , kiedy Larry ??!

    błagam nie każ mi dłużej czekać !!!!!!!

    chce nowy rozdział TERAZ I JUŻ ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry uczeń ... mr, brzmi nieźle. XD

    Louis ... o kur*a, przepraszam ale nie potrafię nie przeklinać, gdy pomyślę o tym jego seksownym tyłku ...

    zapomnijmy o tamtym zdaniu, właściwie powinnam je skasować, ale ładnie wygląda i myślę o pośladkach Lou. *___*

    OdpowiedzUsuń