piątek, 24 sierpnia 2012

# 03


Z zamyśleń wyrwał go głos starszego mężczyzny . Jednak był na tyle słaby, a Harry na tyle zamyślony, że nie usłyszał nawet tego, jego myśli jedynie zarejestrowały ruch warg nieznajomego. Przystojnego znajomego, z którym najprawdopodobniej chodziła Eleanor.
- Umm.. słucham? - zapytał Harry robiąc przy tym niewinną jak na siedemnastolatka, minę
- Louis Tomlinson, jestem Louis Tomlinson – powtórzył zapewne po raz trzeci, dobitnie akcentując nazwisko
- Ach tak.. Harry Styles – powiedział, w myślach jeszcze pare razy powtarzając nazwisko nowo poznanego
- Pan Tomlinson jest na polecenie pana Cowella, to on wybiera podczas dzisiejszego występu nowe twarze do Syco, ale ma czas na to jeszcze parę dni, z tym nie trzeba się spieszyć .. – swój ożywiony monolog prowadziła pani Thompson podczas gdy Loueh i Hazz wpatrywali się w siebie kątem oka, zupełnie nie zdając sobie sprawy że jedno ukradkowo zerka na drugie
- Cóż.. Więc jak podobał się panu mój występ, panie Tomlinson ? – Styles gwałtownie odwrócił w pełni wzrok na starszego mężczyznę, nie mogąc powstrzymać się przed zwróceniem się do niego po nazwisku, po czym uśmiechnął się zadziornie, gdzieś w podświadomości mając nadzieję, że tamten jednak tego nie zauważył wśród panujących ciemności
- Nie chcę nic mówić przed oficjalnym ogłoszeniem, muszę to przedyskutować z Simonem, pomyśleć, dlatego..
- Panie Tomlinson – zawołał ktoś z oddali, a ten przepraszając natychmiast oddalił się w tamto miejsce. Harry natomiast przeprosił swoją nauczycielkę muzyki, i żegnając się którkim Dobranoc również odszedł kirując się do mieszkania.

***
- Tak mamo| Jest już w porządku, naprawdę nie musisz się martwić.. | A z resztą byłem dziś na tym konkursie piosenki.. | Chyba całkiem nieźle, przynajmniej nikt nie wył, dostałem za to owacje na stojąco.. |Hahahha mamo, proszę cię .| Mamo na serio czuję się już o niebo lepiej i nie wiem po co dzwoniłóaś do Eleanor | Ugh, już dobrze jeżeli obiecała, że przyjdzie to zapewne tak będzie |Umm.. Dobranoc, też cię kocham | - tymi słowami zakończył rozmowę, odkłądając swój podniszczony telefon na stolik w salonie, sam za to udał się do kuchni, otwierając lodówkę i nalewając zimnego mleka do szklanki, po czym przechylił naczynie i na jednym tchu opróżnił je.  Następnie wziął szybki, gorący prysznic i udał się spać, słuchając ulubionej playlisty na swoim odtwarzaczu.

***
 Następny dzięń zapowiadał się niczym nie wyróżniać od tych poprzednich. Pobudka, szkoła, powrót, czas wolny i prawdopodobnie tak jak mówiła we wczorajszej rozmowie mama Harry’ego, wizyta Eleanor, która miała sprawdzić czy rzeczywiście u niego wszystko w porządku i czy aby na pewno niczego nie potrzebuje.

Lekcje minęły nazdwyczaj szybko, i wyjątkowo bez żadnych komplikacji, no może prawie rzadnych, gdyż uwielbiana przez Stylesa matematyczka - O tak! Czujkecie ten sarkazm? -  zrobiła niepodziewany test, który jednym słowem nikomu nie poszedł najlepiej. Dopiero po powrocie do domu Hazz mógł całkowicie wyluzować, dlatego rozłożył się na kanapie wyciągając swobodnie nogi na stoliku obok i włączając przypadkowy kanał w telewizji. Mimowolnie jego oczy stawały się coraz cięższe, a obraz stawał się nie wyraźny. Powoli zasypiał lądując w stanie błogości, gdy niepodziewnie z krainy Morfeusza wyrwał go dzwonek do drzwi. Natychmiast zerwał się na równe nogi, tłukąc przy tym jeden z kubków stojących na stoliku. Teraz nie zaprzątał sobie jednak nim głowy i czym prędzej ruszył do drzwi. Spodziewał się oczywiście Eleanor, ale odruchowo zerknął przez wizjer. Biała bluzka w granatowe paski, szelki, rozwichrzona fryzura i uśmiech. Uśmiech, który zapierał dech w piersiach… Uśmiech, który z pewnością nie należał do tej, której się spodziewał, on należał do Niego.. 


Heeej ;3 jestem z trójką, znowu krótko, ale może w niedzielę, góra poniedziałek znowu coś nowego? :D Się zobaczy, dziękuję za tyle wejść :*  I .. ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA ;P

5 komentarzy:

  1. czekam niecierpliwie na rozwój akcji :D po co Lou przyszedł do Harrego ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no Kinia muszę przyznać, że zabijasz mnie. *______________*
    To jest wspaniałe i cieszę się, że tak zainicjowałaś spotkanie chłopaków.
    Lou przyszedł do Harry'ego, jak słodko. <3
    Ugh, nie wiem co tutaj jeszcze napisać, chyba tylko tyle, że rozdział na prawdę świetny i nie mogę doczekać się kolejnego.
    Love You, Boo ♥

    P.S. Myślałam, że muszę czekać do jutra, ale moja kochana autoreczka mnie nie zawiodła. xX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Króliczku, czy dziś nowy? ? ? ♥

      Usuń
  3. jee! rób dłuższe roździały!! :D opowiadanie mi się podoba! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. 27 yrs old Software Consultant Alessandro Sandland, hailing from Cowansville enjoys watching movies like Chimes at Midnight (Campanadas a medianoche) and Rugby. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Ferrari 250 Testa Rossa. Idz do tej stronie

    OdpowiedzUsuń