Z zamyśleń
wyrwał go głos starszego mężczyzny . Jednak był na tyle słaby, a Harry na tyle
zamyślony, że nie usłyszał nawet tego, jego myśli jedynie zarejestrowały ruch
warg nieznajomego. Przystojnego znajomego, z którym najprawdopodobniej chodziła
Eleanor.
- Umm..
słucham? - zapytał Harry robiąc przy tym niewinną jak na siedemnastolatka, minę
- Louis
Tomlinson, jestem Louis Tomlinson – powtórzył zapewne po raz trzeci, dobitnie akcentując
nazwisko
- Ach tak..
Harry Styles – powiedział, w myślach jeszcze pare razy powtarzając nazwisko nowo
poznanego
- Pan
Tomlinson jest na polecenie pana Cowella, to on wybiera podczas dzisiejszego
występu nowe twarze do Syco, ale ma czas na to jeszcze parę dni, z tym nie
trzeba się spieszyć .. – swój ożywiony monolog prowadziła pani Thompson podczas
gdy Loueh i Hazz wpatrywali się w siebie kątem oka, zupełnie nie zdając sobie
sprawy że jedno ukradkowo zerka na drugie
- Cóż.. Więc
jak podobał się panu mój występ, panie Tomlinson ? – Styles gwałtownie odwrócił
w pełni wzrok na starszego mężczyznę, nie mogąc powstrzymać się przed
zwróceniem się do niego po nazwisku, po czym uśmiechnął się zadziornie, gdzieś
w podświadomości mając nadzieję, że tamten jednak tego nie zauważył wśród
panujących ciemności
- Nie chcę
nic mówić przed oficjalnym ogłoszeniem, muszę to przedyskutować z Simonem,
pomyśleć, dlatego..
- Panie
Tomlinson – zawołał ktoś z oddali, a ten przepraszając natychmiast oddalił się
w tamto miejsce. Harry natomiast przeprosił swoją nauczycielkę muzyki, i
żegnając się którkim Dobranoc również odszedł kirując się do mieszkania.
***
- Tak mamo| Jest
już w porządku, naprawdę nie musisz się martwić.. | A z resztą byłem dziś na
tym konkursie piosenki.. | Chyba całkiem nieźle, przynajmniej nikt nie wył,
dostałem za to owacje na stojąco.. |Hahahha mamo, proszę cię .| Mamo na serio
czuję się już o niebo lepiej i nie wiem po co dzwoniłóaś do Eleanor | Ugh, już
dobrze jeżeli obiecała, że przyjdzie to zapewne tak będzie |Umm.. Dobranoc, też
cię kocham | - tymi słowami zakończył rozmowę, odkłądając swój podniszczony
telefon na stolik w salonie, sam za to udał się do kuchni, otwierając lodówkę i
nalewając zimnego mleka do szklanki, po czym przechylił naczynie i na jednym
tchu opróżnił je. Następnie wziął
szybki, gorący prysznic i udał się spać, słuchając ulubionej playlisty na swoim
odtwarzaczu.
***
Następny dzięń zapowiadał się niczym nie
wyróżniać od tych poprzednich. Pobudka, szkoła, powrót, czas wolny i
prawdopodobnie tak jak mówiła we wczorajszej rozmowie mama Harry’ego, wizyta
Eleanor, która miała sprawdzić czy rzeczywiście u niego wszystko w porządku i
czy aby na pewno niczego nie potrzebuje.
Lekcje minęły
nazdwyczaj szybko, i wyjątkowo bez żadnych komplikacji, no może prawie rzadnych,
gdyż uwielbiana przez Stylesa matematyczka - O tak! Czujkecie ten sarkazm? - zrobiła niepodziewany test, który jednym
słowem nikomu nie poszedł najlepiej. Dopiero po powrocie do domu Hazz mógł
całkowicie wyluzować, dlatego rozłożył się na kanapie wyciągając swobodnie nogi
na stoliku obok i włączając przypadkowy kanał w telewizji. Mimowolnie jego oczy
stawały się coraz cięższe, a obraz stawał się nie wyraźny. Powoli zasypiał
lądując w stanie błogości, gdy niepodziewnie z krainy Morfeusza wyrwał go
dzwonek do drzwi. Natychmiast zerwał się na równe nogi, tłukąc przy tym jeden z
kubków stojących na stoliku. Teraz nie zaprzątał sobie jednak nim głowy i czym
prędzej ruszył do drzwi. Spodziewał się oczywiście Eleanor, ale odruchowo
zerknął przez wizjer. Biała bluzka w granatowe paski, szelki, rozwichrzona
fryzura i uśmiech. Uśmiech, który zapierał dech w piersiach… Uśmiech, który z
pewnością nie należał do tej, której się spodziewał, on należał do Niego..
Heeej ;3 jestem z trójką, znowu krótko, ale może w niedzielę, góra poniedziałek znowu coś nowego? :D Się zobaczy, dziękuję za tyle wejść :* I .. ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA ;P
czekam niecierpliwie na rozwój akcji :D po co Lou przyszedł do Harrego ? :)
OdpowiedzUsuńNo, no Kinia muszę przyznać, że zabijasz mnie. *______________*
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe i cieszę się, że tak zainicjowałaś spotkanie chłopaków.
Lou przyszedł do Harry'ego, jak słodko. <3
Ugh, nie wiem co tutaj jeszcze napisać, chyba tylko tyle, że rozdział na prawdę świetny i nie mogę doczekać się kolejnego.
Love You, Boo ♥
P.S. Myślałam, że muszę czekać do jutra, ale moja kochana autoreczka mnie nie zawiodła. xX
Króliczku, czy dziś nowy? ? ? ♥
Usuńjee! rób dłuższe roździały!! :D opowiadanie mi się podoba! ;)
OdpowiedzUsuń27 yrs old Software Consultant Alessandro Sandland, hailing from Cowansville enjoys watching movies like Chimes at Midnight (Campanadas a medianoche) and Rugby. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Ferrari 250 Testa Rossa. Idz do tej stronie
OdpowiedzUsuń